Spotkanie wielkanocne w Domu Kombatanta SPK w Edynburgu, jak co roku zgromadziło najwierniejszych żołnierzy i przyjaciół generała Maczka, którego nazywali "Bacą", choć nie wszyscy o tym pamiętają, a niektórzy nawet o tym nie wiedzieli. Pan Przewodniczący Marek Straczyński przywitał Pana Konsula Generalnego RP w Edynburgu dr Tomasza Trafasa, który przybył wraz z towarzyszącą mu Panią Konsul Anną Dzięciołowską. Pierwszy raz spotkaliśmy się z nimi na opłatkowym spotkaniu w tym samym miejscu, a ostatnio na dorocznym Balu Walentynkowym.
Dzisiejsze spotkanie "Święcone Kombatanckie" przypadlo w tragicznym okresie bezpośrednio po katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego, zdążającego na uroczystości w Katyniu. Stąd uroczysty charakter spotkania i jego oprawa plastyczna. Flaga Polski przesłonięta kirem,
na polowym ołtarzyku z pisankami, kwiaty i znicze. Przydałoby się jeszcze zdjęcie prezydenta Kaczorowskiego i Kaczyńskiego z małżonką.
Pan Marek Strzaczyński przywitał także księdza proboszcza Tadeusza Putana, Panią Izabelę Brodzińską, Marię Musur-Grieve i wszystkich obecnych, niemniej zasłużonych. Stoły przygotowano sześcioosobowe jak na "Święcone" przystało, choć dzisiaj w bólu i rozpaczy po tragicznej śmierci tylu ofiar, nie do śmiechu nam było. Po krótkiej modlitwie wygłoszonej przez ks. Tadeusza Putana i podzieleniu się jajkiem, zasiedliśmy do stołów.
Przy centralnym stole pan Konsul na honorowym miejscu, po bokach mając panią konsul i pana Marka. Stolik obok zajmuje pani Iza Brodzińska z przyjaciółmi, wśród nich pani Bogdana z niedalekiego Broxburn, gdzie prowadzi bibliotekę, która przybyła wraz z mamusią oraz pani Stefania Wawro, której syn Ryszard znany był ze swej twórczości artystycznej, oraz oczywiście pan Kazimierz Boroń, który mowi mi w zaufaniu: "ja ledwo żyję... Przy kolejnym ks. proboszcz Putan, pani Maria Musur Grieve. Jeszcze przy innym miejsce zajmują mieszkańcy Domu Kombatanta, gdzie uroczystość ma miejsce.
Po uczczeniu minutą ciszy ofiar tragedii, pan Konsul wygłosił od serca słów kilka, wspominając zarówno prezydenta Kaczyńskiego z małżonką, jak i przede wszystkim prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, który dla Polonii na Wyspach jest filarem polskości, miłości Ojczyzny i patriotyzmu. Znał Go osobiście wiele lat, kiedy współpracowali razem w Londynie i spotykali się na wszystkich patriotycznych uroczystościach. Podobnie jak i pan Marek.
Rozmowy w podstolikach toczyły się głównie wokół wczorajszej katastrofy, ale był także czas na wspomnienie o prezydencie Kaczorowskim oraz generale Maczku. Uczestnicy chwalili przy okazji świetnie przyrządzony i podany żurek z wkładką oraz dobre wino. Na deser tradycyjnie do kawy zaserwowano keks, andruty i inne slodkie wypieki pań ze Związku Polek. To tylko dzieki ich staraniom, mamy jeszcze możliwość od czasu do czasu napić się herbaty w klubie czy zjeść dobry niedzielny obiad po Mszy w katedrze.
Pod koniec uroczystości w reprezentacyjnej sali Domu Kombatanta, kiedy wszyscy szykowali się już do domów, pani Iza Brodzińska złożyła na ręce pani konsul Anny Dzięciołowskiej przepiękny bukiet kwiatów, który otrzymała od swego sąsiada, pastora kościoła protestanckiego. Pastor, na wieść o tragedii pod Smoleńskiem, natychmiast na jej ręce złożył ten bukiet, z prośbą o przekazanie kondolencji wladzom polskim w Szkocji.
Wraz z panią Brodzińską udaliśmy się jeszcze pod konsulat, gdzie pod płotem ogrodzenia miejscowi Polacy a także Szkoci, na wieść o tragicznej śmierci Prezydenta Kaczyńskiego i innych ososbistości składają kwiaty, wieńce, palą świece i znicze.
Ktoś postawił zdjęcie Pary Prezydenckiej, przesłonięte kirem... Ognie palą się jak w Dzień Zaduszny.
Ktoś zostawił kartkę z napisem:
To wielka tragedia
Naszego Narodu-
duszą i sercem dzielimy
tę ogromną boleść
Julia i Arek
i jeszcze data poniżej
10.04.2010, Edynburg"
No comments:
Post a Comment
Z powodu niechcianego spamu,
aby skomentować,
trzeba sie zalogowac