Smolensk-2010.pl CHCEMY PRAWDY O ZAMACHU NA PREZYDENTA

28 Jul 2009

Jan "Janko" Studencki nie żyje


Zaledwie kilka zdjęć zachowało mi się w komputerze, ktore tu wklejam, a które odszukałem kiedy dowiedzialem się, że Janko nie żyje. Powiesił się w piwnicy. Nie wiem dlaczego, podobno żona chciała się z nim rozwieść, może coś się jeszcze do tego dołożyło.
Jako artysta muzyk był osobą bardzo wrażliwą. Moze i nadwrażliwą. Nie wytrzymał.

Poznałem go kilkanaście lat temu, w czasie kiedy dyrektorowałem w Domu Kultury i spotykaliśmy się co miesiąc na naradzie dyrektorów z całego województwa w WDKu w Opolu. Raz w roku mieliśmy wspólne wyjazdy "szkoleniowe" do innych ośrodków kultury w innych województwach. Aby się lepiej poznać i wymienić doświadczeniami.
Pamiętam taki szczególny wyjazd w poznańskie czy łódzkie, na przełomie lat 80/90, kiedy nocowaliśmy w pałacyku szopenowskim w Antoninie. Wieczorne rodaków rozmowy trwały do póżnych godzin, zakrapiane oczywiście napojami najwyższej jakości, a wszystkiemu towarzyszyła muzyka jaką Jasiu nam grał na zabytkowym, koncertowym fortepianie. Wspaniały repertuar klasyki jazzu, swingu, popularne piosenki międzywojenne Warsa i Petersburskiego, czego on nie potrafił zagrać? Chyba nie było takiej piosenki czy melodii, której by nie znał i nie potrafił przypomnieć sobie.
Był z nami wtedy także Piotr Marszałek dyrektor DK z Krapkowic, który rownież grał, głównie na akordeonie i gitarze, a ja miałem organki. I tak nam czas leciał na wspominkach i śpiewach. Była wtedy z nami także Ela Zapendowska, która prowadziła Studio Piosenki przy WDK. Trochę jej się nie podobał mój śpiew, dla niej, za bardzo fałszowałem. Ma absolutny słuch i potrafiła wyłapać każdy fałsz, co przydaje jej się w telewizyjnym Idolu. Był również Jacek Mełnicki i kilkoro innych wokalistów z jej "stajni" Studia Piosenki: Andrzej, Beata, których nazwisk już nie pamiętam.
A Jasiu grał dla wszystkich i wszystkim potrafił zaakompaniować...
Był w tym świetny...
Taki był...

Po kilku latach, jeden z moich przyjaciół, potrzebował nagrać piosenkę dla swojego klubu tenisowego i zapytał mnie czy nie mógłbym mu w tym pomóc. Pomyślałem oczywiście o Jasiu, a on w kilka dni nagrał mu "Hymn Platana", ktory postaram się tutaj zainstalować do posłuchania.

Na początku tego wieku, kiedy mieszkałem w Opolu, postanowiłem przypomnieć ten wieczór z Antonina i zaprosiłem do lokalu gdzie Jasiu grał niedaleko dworca PKP, Piotra Marszałka, a Jasiu zaprosił swego przyjaciela ze skrzypcami. Wspomnieniom nie było końca, muzyka także pomagała nam się cieszyć, nawet tańce były. Szkoda, że Piotr nie mogł już grać na akordeonie, bo coś miał ze stawami prawej ręki, ale za to jak pięknie śpiewał.
Oczywiście Janko był tu najważniejszy, to on nadawał ton i dobierał repertuar. Wypiliśmy także po kilka piw co dodało tylko blasku naszym oczom.

Po kilku latach dowiedziałem się, że Jasiu gra na jakimś statku, pływał po Karaibach chyba. Aż tu, któregoś marcowego dnia w ubiegłym roku, dostałem kilka zdjęć z Meksyku.

Oto i one.
Tyle i tylko tyle mi zostało.

Szkoda, że już nam nie zagrasz Jasiu, wielka szkoda...





Jeszcze garść informacji otrzymanych majlem od Jasia:

JANKO (Poland)
Pianist,singer
JANKO ( Jan St. Studencki ) ist der ideale Pianist für gediegene
Hotelbars,Lobbies,Lounges etc.Sein eleganter Easy-Listenning Piano-Stil begeistert
seine Gäste.Sein breites Repertoire in allen Musiksparten (internationale
Standards und Filmmelodien, Pop&Rock-Nummern und natürlich auch sein gepflegtes
Klassik Program von Bach über Chopin’s Romantik bis Debussy und Ravels Impressionismus ermöglicht es ihm seine Zuhörer musikalisch herrlich zu verwöhnen.Der 42 Jahre junge JANKO erhielt seine Ausbildung an der  Musik-Akademie von Katowice, seine Erfahrungen als solo Pianist in Hotelbars in Deutschland und in den letzten 10 Jahren ist er jedes Jahr etliche Monate als Pianist auf verschiedenen Kreuzfahrten im Nordatlantik und in der Karibik als
Pianist erfolgreich tätig gewesen. [Demo]

a calosc masz na stronie:

www.bmbmusicpl.com
i entertainment poz. 9 jan studencki
pozdrawiam
Janko

21 Jul 2009

Koniec Platformy Obywatelskiej. Nareszcie.


Wszystko na to wskazuje, że to juz ostatnie podrygi Tuska, Niesiołowskiego i reszty ekipy platfusow. Dzisiejsze zmagania policji z kupcami warszawskimi, nieugieta postawa bufetowej HGW, dobitnie pokazują, że to juz koniec.
Ostatnie podskoki, rzut na taśme, użycie policji przeciwko własnemu Narodowi.
Każdy komunistyczny sekretarz kończył w ten sposób. Trudno nie widzieć analogii.
Koniec Platformy, koniec PiSu.
Platforma zrobiła swoje, wykonała zadanie do którego została przez służby specjalne powołana, zwekslowała na boczny tor Kaczyńskich i teraz już nie ma czasu na dalsze harce, tym bardziej, że w kasie Tuska jest pusto.
Umarł król, niech żyje król.
Tym nowym, starym królem bedzie kolejny agent w sluzbie agentury czyli dr Andrzej Olechowski, o czym zawiadomił osobiście jego oficer prowadzący, podobno od 13 lat poza służbą. Hmmmm, ze służby się do śmierci nie wychodzi tak ot sobie...
To on, oficer, zakładał Platformę, to on i jego koledzy, tak to sobie ułożyli, że przez około 20 lat w Polsce będzie się można było spierać o to, kto ma rację czy jej nie ma. Czy powołać nową komisję do zbadania spraw błahych czy jeszcze mniej ważnych? Oczywiście przy założeniu, że wy nie ruszacie "naszych" a my nie ruszamy "waszych". Tak to się przepijało i uzgadniało w Magdalence i nie tylko...
A tzw. okrągły stół? Toż to tylko mebel przecie...
20 lat minęło, jak jeden dzień i żidokomuna upomniała się o swoje.
Daliśmy wam 20 lat (co minęły 4 czerwca właśnie), abyście spróbowali jak to jest rządzić w kraju (ale na wszelki wypadek, wicie rozumicie, to my te służby specjalne jeszcze utrzymamy, aby była ciągłość, bo przecież kto to się pozbywa służb specjalnych z dnia na dzień?) i teraz po 20. latach sami widzicie, że się do rządzenia nie nadajecie. Nie potraficie się rządzić sami we własnym kraju. Trzeba wam bata i Bismarcka, no to damy wam Unię i Angelę.
I teraz już wszystko będzie poukładane jak w pudełeczku.
Trzeba jeszcze tylko uregulować pewne obciążenia za holokost, jako że w Pradze postanowiliśmy, że "niektóre" kraje będą jednak musiały zapłacić. I tego się uzbierało około 60-65 milardów dolarów, czyli chyba jedna trzecia budżetu Polski.
To już koniec.
Koniec Polski.

Ale najpierw koniec Tuska i Kaczyńskiego.
Najpewniejsze będą przedwczesne wybory, bo rada starszych już zadecydowała, że Olechowski pójdzie na prezydenta, a Kwaśniewska, mimo że ją Polacy popierają w 56 procentach, jeszcze poczeka na swoją kolejkę. Ona ma dobrą krew, to i tak nie zginie.

12 Jul 2009

Natural Ascendancy - Joanna Przybyła ponownie przybyła do Szkocji

Od 11 lipca do 15 sierpnia 2009 roku w Traquair House (najstarszym zamieszkałym pałacu w Szkocji) czynna jest wystawa Joanny Przybyły zatytułowana Natural Ascendancy.



W ramach wystawy zaprezentowane zostaną współczesne fotografie członków rodziny Stuartów, którzy obecnie mieszkają w Traquair House oraz zdjęcia przyrody otaczającej ich posiadłość - ogrody, zabytkowe arboretum, labirynt. Wystawa jest próbą zaznaczenia Traquair House na współczesnej mapie sztuki oraz związków rodziny Stuartów z Polską. Bonnie Prince Charlie, kluczowa postać dla szkockiej historii był synem Klementyny Sobieskiej, wnuczki Jana III Sobieskiego oraz James’a Stuarta.  (fot. Joanna Przybyła)


Wystawa czynna jest od 11 lipca do 15 sierpnia 2009 roku, w Traquair House, Innerleithen, Peeblesshire, Szkocja.
Koniecznie musisz tu przyjechać, z Edinburga drogą 701, a potem 703 i juz na miejscu w Innerleithen w prawo przed kościolem i jeszcze ok 2 mile i już jesteś.
Przepiękny park, niezwykłe otoczenie rezydencji, zadbane ogrody, fontanny, uroczy paw przechadzający się dostojnie i nie zwracający uwagi na ludzi... za głownym budynkiem ponownie zadbane ogrody, a wśród nich niespotykany na taką skalę labirynt z żywopłotu. Podobny widziałem w Wersalu, ale dużo niższy, tutaj naprawdę można się zgubić...


Nagrałem kilka wypowiedzi artystki i przede wszystkim Richarda Demarco, spiritus movens tej wystawy i nie tylko, wielkiego przyjaciela Polaków i Polski. Richard Demarco bardzo dynamicznie włączył się w obchody Roku Polski POLSKA! YEAR, w 70 rocznicę angielskiej pomocy dla Polski, ktorą 1 Września 39r. napadł Hitler, a po dwóch tygodniach Stalin. 





Garść encyklopedycznych informacji o Artystce.
Joanna Przybyła - ur. 1959 r w Raciborzu.
1979-84 studia na ASP w Poznaniu. Tworzy rzeźby, rysunki, collages, teksty autorskie / Katedra, Horizon - Center of the World - Horizon, Homage a Piet Mondrian /.
Przeprowadza wspólne projekty z architektami (Raviv Ganchrow, Capsule; Claudio Silvestrin, Raum).
Wybrane wystawy indywidualne: Galeria Narodowa Zachęta, Warszawa; Centrum Rzeźby, Nowy Jork; Yorkshire Sculpture Park, Wielka Brytania; Richard Demarco Gallery, Festiwal w Edynburgu; Galeria Krzysztofory, Kraków.
Wykłady na uczelniach w Europie i USA: m.in. The Royal Academy of Arts i Central St. Martin School of Fine Art, Londyn; Parsons School of Design, Nowy Jork; Rhode Island School of Design, Providence, NY.

6 Jul 2009

Największa niespodzianka Banksy'ego


Od polowy czerwca Muzeum w Bristolu przeżywa oblężenie jakiego jeszcze nigdy nie zaznało. Do ostatniej chwili przed otwarciem, nikt z szeregowych pracowników Muzeum nie wiedział, kto i co będzie wystawiał. Utrzymana w największej tajemnicy wystawa artysty urodzonego okolo 1974 roku w okolicy Bristolu, znanego pod pseudonimem Banksy, przeszla najśmielsze oczekiwania. Tłumy zwiedzających stoją po kilka godzin aby dostać się do wnętrza Bristol City Museum and Art Gallery. Wstęp bezpłatny, wystawa potrwa do końca sierpnia.

Banksy znany jest z nietuzinkowych produkcji graffiti i instalacji, wykonywanych po to aby nam dać do myślenia gdzie zmierza ludzkość, zastanowić się do czego prowadzi cywilizacja.
Biały królik w klatce poprawiający swoj makijaż w lusterku, panierowane paluszki rybne pływające sobie w akwarium, namalowana dziura w murze okalającym Betlejem...


Tutaj znajdziesz krotki filmik reklamujący tę wystawę w Bristolu. Jeśli znajdziesz czas, to pamiętaj - warto!
http://www.banksy.co.uk/index2.html

Sam Banksy pojawia się czasem na wystawie, ale zawsze incognito, nikt nie wie nawet jak wygląda i kiedy znowu przyjdzie, ot, taki image.