Swięta Bożego Narodzenia poza żywą choinką zawsze w pierwszym rzędzie kojarzą mi się z kutią, tradycyjną potrawą wigilijną, która smakuje wybornie, a najlepiej kiedy już się kończy.
Jeśli chcesz zrobić dobrą kutię, weź:
- maku pół kilograma
- orzechów laskowych i włoskich, migdałów, rodzynek, tak średnio po około 10 dkg,
- suszone śliwki, figi, daktyle,
- miodu pół szklanki,
- pszenicy łuskanej pół kilograma
Pszenicę musisz w przeddzień opłukać i namoczyć, po czym ugotować na miękko w wodzie (około 5-6 godzin na małym ogniu mieszając często by się nie przypaliła, aż puści taki klej z siebie i będzie już bardzo miękka).
W tym czasie sparzyć trzeba mak, niech postoi w wodzie około 2-3 godzin by spęczniał, po czym przepuścić go dwukrotnie przez maszynkę do maku.
Migdały sparzyć wrzątkiem, wyłuskać ze skórki, podrobić na kawałki.
Rodzynki także sparzyć.
Do maku dodać miód lekko podgrzany, oraz bakalie, wymieszać dokładnie, potem dodawać ostudzoną pszenicę, stale mieszając.
Oto moja kutia 2010 |
Trzymać w chłodnym miejscu, najlepiej w szklanym naczyniu.
Smacznego. Palce lizać.
( W niektórych rodzinach do kutii dodaje się także cykatę czyli skórkę pomarańczy oraz mleczko lub śmietanę, ale ja osobiście za tymi dodatkami nie przepadam. U nas się tego nie dodawało, a grunt to dochować tradycji.)
Nauczyła mnie tego moja mama, a tata zawsze w czasie wigilii opowiadał, że na wschodzie, skad pochodzil czyli ze Stanisławowa, gospodarz zawsze pierwszą łyzkę kutii kierował na sufit. Jesli sie kutia utrzymywała na suficie, to wrozylo dobry pogodny rok, natomiast jesli od razu spadła z sufitu na podloge, to nie wróżyło dobrze, ani dla domu, ani dla upraw, ani dla chowanej zwierzyny.
Uwaga.
Na zdjęciu, które znalazłem w Internecie(pierwsze od góry), widać że pszenica nie jest ugotowana na miękko, powinna się dosłownie rozłazić, a nie być w postaci ziarna. Za trzy dni dodam własne zdjęcie dla porównania. I może podam przepis na przepyszny paszet z zająca. Zapraszam ponownie.
I oto te moje 3 zdjęcia. Widać, na nich, że ziareko pszenicy jest po rozgotowaniu wielości połowki orzeszka ziemnego. I o to właśnie chodzi, mak nie za bardzo mi się przetarł, ale w smaku jest wyśmienita. Paluszki lizać...
Dla leniwych.
Można dostać w sklepach puszki z makiem i bakaliami jako nadzienie do makowca.
Zamiast pszenicy można dodać ugotowany na miękko ryż.
Zaniast prawdziwej choinki można postawić w kącie tę samą plastikową z piwnicy, tylko wyjąc z worka i otrzepać z kurzu. Jak się zapali lampki, to nawet nie widać, że ma już kilka lat.
Ziarenko pszenicy wielkości połówki orzeszka ziemnego |
Uwaga.
Mak niezbyt się przetarł... |
Na zdjęciu, które znalazłem w Internecie(pierwsze od góry), widać że pszenica nie jest ugotowana na miękko, powinna się dosłownie rozłazić, a nie być w postaci ziarna. Za trzy dni dodam własne zdjęcie dla porównania. I może podam przepis na przepyszny paszet z zająca. Zapraszam ponownie.
I oto te moje 3 zdjęcia. Widać, na nich, że ziareko pszenicy jest po rozgotowaniu wielości połowki orzeszka ziemnego. I o to właśnie chodzi, mak nie za bardzo mi się przetarł, ale w smaku jest wyśmienita. Paluszki lizać...
Dla leniwych.
Można dostać w sklepach puszki z makiem i bakaliami jako nadzienie do makowca.
Zamiast pszenicy można dodać ugotowany na miękko ryż.
Zaniast prawdziwej choinki można postawić w kącie tę samą plastikową z piwnicy, tylko wyjąc z worka i otrzepać z kurzu. Jak się zapali lampki, to nawet nie widać, że ma już kilka lat.
No comments:
Post a Comment
Z powodu niechcianego spamu,
aby skomentować,
trzeba sie zalogowac