Smolensk-2010.pl CHCEMY PRAWDY O ZAMACHU NA PREZYDENTA

22 Mar 2010

Z Forum w Nowej Trybunie Opolskiej


Ludzie piszą o KaRu, dziwią się jak to jest, że dotychczas niewielu o nim słyszało. Wklejam tu list Jagody i moja odpowiedz:

Głęboko poruszył mnie artykuł o KaRu! Dlaczego do licha !!!!! do tej pory nigdy o Nim nic nie było w żadnych mediach? Czy musiało dojść do takiej tragedii jak Jego choroba, żeby ktoś napisał te pare słów o tak nietuzinkowej osobowości jaką jest KaRu. Gdzie są ci wszyscy ludzie , którym On pomagał, gdzie są włodarze naszego miasta, którzy nie potrafili docenić wielkości tego człowieka i nikt nie chciał wykorzystać jego umiejetności które oferował dla promocji jego kochanego Opola. Dla Artysty nie ma nic gorszego jak obojętność dla sztuki jaką tworzy. I właśnie wielką obojętnością odpowiedziało Opole na jego miłość dla tego miasta.......ale to chyba po prostu jak zwykle odezwało się polskie piekiełko - nie możesz być wybitnym musisz być przeciętnym, to zawiść środowiska lokalnego nie pozwoliła na rozgłos wokół tej postaci...
Wszyscy, którzy nazywacie się znajomymi i przyjaciółmi KaRu śpieszcie się, śpieszcie się z pamięcią i odwiedzinami, z pomocą i wsparciem, dodajcie KaRu otuchy i siły do walki z chorobą. Pozdrawiam - do głębi duszy poruszona opolanka z wyboru Jaga.
P.S.
Jeżeli ogłosicie za sprawą mediów wielkie poruszenie w celu zorganizowania tej wymarzonej przez KaRu wystawy jego prac, to myślę, że zgłoszą się wolontariusze chętni do pomocy. Tylko niech ktoś to zainicjuje, ktoś komu KaRu ufa, komu powierzy swój dorobek bez obawy, że kolejny raz zostanie okradziony, okłamany, zdradzony. A może Fundacja "Mam marzenie"? Nie wiem, co, kto itd. po prostu zróbmy coś!!!!!!!!!!!!


Jaga,
LADNIE TO podsumowalas i nazwalas polskim piekielkiem.
Cos opowiem o tym.


KaRu zawsze byl sam gotow do pomocy innym, szczegolnie dzieciom i zwierzetom.
W czasie powodzi jaka dotknela Opolszczyzne, a szczegolnie opolskie ZOO, KaRu przebywal jeszcze w Niemczech. Na wiadomosc o tragedii, szybko sie zorganizowal, opracowal piekne logo wydrukowal w tysiacach egzemplarzy i zebral tam jakas kwote pieniedzy, ktore przekazal oczywiscie wladzom w Opolu. Szczegolow nie znam, ale mozna sie go dopytac, to byla powazna kwota w niemieckich markach. I wyobraz sobie, ze kiedy po remoncie ZOO w Opolu  byla uroczysta feta i bonzowie w garniturach swietowali, to ktos po prostu zapomnial o KaRu, zapomnial go zaprosic na otwarcie. Albo celowo go nie zaprosili? Zawsze o tym z gorycza wspominal, ze on tyle dla tego miasta zrobil, tyle ofiarowal, tyle zalatwil, a o nim nikt nigdy nie pamieta...
Nikt NIGDY oficjalnie mu nie podziekowal za to.


Opracowal piekny zestaw widokowek. Widoki opolskich szczegolnych, nie tylko dla niego ale i dla wszystkich, ktorzy kochaja i znaja miasto, miejsc. Pomniki, budynki, detale architektury...
Namalowal zestaw rysunkow z charakterystycznymi emblematami i wizerunkami stolic Europy. Moglyby stanowic wspanialy prezent dla odwiedzajacych nasze miasto. Moglyby... Gdyby je tylko ktos chcial wydac...
Z tego co wiem, oferowal to roznym decydentom aby to ktos mogl wykorzystac. Nie chcial tego zachowac dla siebie, chcial aby sluzylo miastu, mieszkancom. W żadnym calu nie jest materialista.
Okazuje sie, ze nie jest to takie proste aby wydrukowac widokowki dla miasta. Te, ktore sa w handlu, kazdy zna. Sztampowa, seryjna produkcja. Kilka zaledwie nazwisk, ktore maja monopol na widokowki. Wiekszosc miast przedstawiana jest na nich bardzo podobnie, tylko zdjeciami sie roznia.
Widokowki KaRu maja swoj styl, maja smaczek. Niestety, nigdy nie udalo mu sie znalezc nikogo, kto by dopomogl mu je wydac i rozprowadzic.

Piszesz Jaga, ze: "Nigdy nie bylo o nim w mediach".
Otoz tak, kiedy jechala delegacja pana prezydenta Zembaczynskiego do Francji, zabrali KaRu ze soba. Na miejscu wykonal olbrzymi obraz, ktorym zachwycil miejscowych notablii zebral piekne recenzje i gratulacje. Natomiast w mediach u nas? Cisza, jakoby nikogo nie bylo.


Jedyna wystawa, jaka KaRu mial w Opolu, to pamietam, jak organizowalismy razem wspolnie z zespolem bluesowym w Dworku aukcje jego prac. Czego tam nie bylo? Bielicka, Krawczyk, Kwaśniewski, Urban, Rybiński, Niemen, Armstrong, Jagger, Smoleń... Kilkadziesiąt karykatur ludzi ze świata teatru, estrady, polityki... I wszystkich poznał osobiście, wielu gościł u siebie w domu. 
Ajent "Dworku" Andrzej Sz. udostepnil nam lokal i dopomogl organizacyjnie. Caly dochod ze sprzedazy prac, ktore KaRu ofiarowal, zasilil konto jednego z opolskich Domow Dziecka. Nie pamietam juz szczegolow, o ktory to dom chodzilo. W kazdym badz razie impreza sie udala, sprzedalismy kilka jego prac na licytacji. Na goraco, ciekawostka - tego samego dnia odbywal sie w Teatrze Kochanowskiego koncert jednej z artystek, ktora osobiscie znal, goscil u siebie w Niemczech, zatem z wspolorganizatorow podskoczyl do teatru i poprosil o osobisty autograf na rysunku. To byla naprawde okazja i praca osiagnela dobra cene.
Na marginesie paradoks, ktos od KaRu pozyczyl wtedy pieniadze i bardzo, bardzo dlugo musielismy sie o nie upominac, az po kilku miesiacach sprawa zostala prawie do konca uregulowana. To tez takie "typowo polskie", jak sie o tym wyrazal.

Ci, ktorzy decyduja o mozliwosci zrobienia mu wystawy czy to w jakiejs galerii czy domu kultury, zapewne doskonale wiedza jaki to talent i jaki ma dorobek. Wiedza i nie dopuszczaja go na salony. Cos w tym jest.

Pozdrawiam serdecznie
Piotr

P.S.
A co do zorganizowania wystawy i znalezienia kogos, komu KaRu ufa?
To bedzie trudne, bo sam przeciez nie jest w stanie nic, jak na razie, dopoki nie wyzdrowieje, zrobic.
To bedzie trudne, bardzo trudne. W czasie przeprowadzki z Opola do podopolskiej miejscowosci Krzanowice, gdzie mieszkal prawie rok, zginely mu skrzypce. Futeral zostal, a zabytkowe skrzypce zniknely jak kamfora. Nikogo za reke nie zlapal, zaufal po prostu osobie, ktorej pomogl w wystroju lokalu, a ta dala mu do pomocy swego syna z kolegami. I skrzypce dostaly nog.
Tak, ze bedzie trudno znalezc kogos takiego, kto by to mogl dla niego zrobic.

post P.S.

Na zachodzie to byloby niemozliwe, ale w Polsce okazuje sie nagminne. Na jubileusz 50 lecia wątroby Bogdana Smolenia, jakiś organizator wydrukował plakat, na którym wykorzystał karykaturę Smolenia i opracowane przez KaRu jego logo. Oczywiście, że bez zapytania, bez powiadomienia o tym autora i bez wynagrodzenia. Normalne, prawda?

No comments:

Post a Comment

Z powodu niechcianego spamu,
aby skomentować,
trzeba sie zalogowac